Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Orzelska
Imperatorka
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Wto 17:51, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Zico, ja doskonale wiem, że Xena tak już ma, ale uważam to za jej słabość, że wpada w te swoje transy... Poza tym, lubię ją taką jaka jest. Po prostu uważam, że nie skrzywdziłaby Afrodyty, bo tak w gruncie rzeczy to nic do niej nie miała...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Orzelska
Imperatorka
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Wto 18:55, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ach, zapomniałam:
Co do pytania, kiedy Gabrielle i Afrodyta zaczęły się lubić to sądzę, że pomimo tego, że w kilku pierwszych odcinkach, w których pojawiła się A. jej zadanie polegało głównie na wprowadzaniu niezłego zamieszania (For Him the Bell Tolls , The Quill Is Mightier i Fins, Femmes and Gems), to jednak polubiła Gabi chyba od początku, ale ta sympatia polegała głównie na tym, że lubiła jej mącić życie Natomiast wydaje mi się, że takim momentem przełomowym była rozmowa w końcówce "If The Shoe Fits" (ten odcinek to jeden wielki brecht ), bo wtedy Afrodyta chyba zobaczyła, że Gabriela jest naprawde mądra życiowo i myślę, że to ją urzekło. Poza tym, między tym odcinkiem, a "Little Problems" w piątej serii (który jest kolejnym, w którym pojawia się Afro) jest ogromna różnica czasowa, a przecież w nim już można powiedzieć, że się lubią, chociaż Afrodyta dalej mąci
Oczywiście w tym wątku, podobnie jak wielu innych serialowych, wiele dzieje się poza kadrem i nie wszystko da się racjonalnie i logicznie wytłumaczyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zico
Imperator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:40, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
No cóż, widocznie to kolejne pytanie, z kręgu XWP, na które tyle jest odpowiedzi, ilu fanów. W każdym razie dzięki za wyjaśnienia.
Co do samej Afrodyty, to o ile pamiętam, była chyba też jedyną boginią zaprzyjaźnioną z Herculesem (w każdym razie często się tam pojawiała).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Orzelska
Imperatorka
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Wto 20:58, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
No tego to nie wiem, bo moja znajomość odcinków Herculesa jest żałosna. Oglądałam kiedyś namiętnie, ale nic już nie pamiętam. Ale wiem, że też się tam przewinęła sporo razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narya
Tesserarius
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:33, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Zico napisał: |
Wracając do Afrodyty i Gabrieli. Ktoś wie, w jakim właściwie momencie, one się tak polubiły? |
A ja sądzę, że więź istniejąca między tymi dwiema kobietami zacieśniła się w odcinku "Punch lines", kiedy to Afrodyta starała się pomóc Gabrieli robiąc za jej terapeutkę. Na koniec skwitowała się i tak "Poczekaj, aż przyśle ci rachunek", ale taka właśnie jest natura Afrodyty. Choć nie przeczę, że mogło to stać się wcześniej.
W sumie ona cały czas miała do niej słabość.
W "Motherhoodzie" jak bogowie szarżowali na nasze bohaterki Afrodyta swojej "rodzince" subtelnie zasugerowała "A możemy ocalić poetkę?". Także w tym odcinku widać już, że był blisko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zico
Imperator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:53, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | No tego to nie wiem, bo moja znajomość odcinków Herculesa jest żałosna. Oglądałam kiedyś namiętnie, ale nic już nie pamiętam. Ale wiem, że też się tam przewinęła sporo razy |
O ile dobrze kojarzę, to tam plątała się w co drugim odcinku. W końcu była siostrą Herca.
Cytat: | Na koniec skwitowała się i tak "Poczekaj, aż przyśle ci rachunek", ale taka właśnie jest natura Afrodyty. |
Oj, tam. Przecież była boginią. Musiała się odpowiednio wrednie zachowywać. Chociaż w jej przypadku, "wredność", ograniczała się do rzucania zabawnych czarów i takich tekstów. W rzeczywistości miała złote serce.
Cytat: | W "Motherhoodzie" jak bogowie szarżowali na nasze bohaterki Afrodyta swojej "rodzince" subtelnie zasugerowała "A możemy ocalić poetkę?". Także w tym odcinku widać już, że był blisko. |
Fakt. W Motherhoodzie chyba najbardziej było widać, że zależy jej na Gabrieli. Chociaż mogłaby bardziej postawić się Atenie, w kwestii niezabijania Gabrieli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Orzelska
Imperatorka
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Śro 0:14, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Eee, kto by się tam postawił Atenie, która po śmierci Zeusa, zajęła jego miejsce?
Tak, to prawda, w "Punch Lines" sympatia pomiędzy Afrodytą i Gabrielle jest widoczna gołym okiem, ale w końcu z niczego się nie wzięła, nie? :>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narya
Tesserarius
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:59, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Atene pokazali w Xenie strasznie władczą i "nieludzką". Toteż nie dziwię się, że Afrodyta bardziej się nie stawiała, a i tak podziwiam ją za to co zrobiła.
Osobiście lubię Atenę jako boginie grecką, ale gdybym opierała się na samym serialu to byłoby inaczej. Szkoda, że zrobili z niej takiego "potworka". Zresztą Artemida też była jakaś nieswoja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Orzelska
Imperatorka
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Śro 14:22, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Też tak uważam. Już gdzieś to zresztą pisałam, że nie podobała mi się kreacja Ateny w serialu, bo jest moją ulubioną grecką boginią. A Artemida była w ogóle nie widoczna w zasadzie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zico
Imperator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:31, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Mnie tam serialowa Atena podoba się. Nie tylko fizycznie. Owszem, sprawia wrażenie nieco wyniosłej i nieprzystępnej, ale raczej nie ma wad Hery, czy Aresa. Wygląda na mądrą, sprawiedliwą i nie pozbawioną uczuć wyższego rzędu. Jedyną jej wadą jest bezkrytyczna wiara w przepowiednię i uparte ściganie dziecka Xeny.
Swoją drogą, dlaczego po śmierci Zeusa, jego miejsca nie zajął któryś z braci? Hades, albo Posejdon? Tylko córka - Atena? Jest coś o tym w serialu?
PS. Artemida to w ogóle jakaś obsuwa. Sprawiała raczej wrażenie którejś z "panienek" Ateny, niż prawdziwej bogini.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Orzelska
Imperatorka
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Śro 20:57, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Nie, nic o tym nie ma o ile sobie przypominam. Ale uważam, że zajęła je Atena, bo każdy z braci Zeusa miał już swoje własne królestwo i nie mógł go opuścić, a raczej rządzenie dwoma nie wchodziło w rachubę. A Atena, jako ulubiona córka była najwidoczniej uważana za prawowitą następczynię.
Oczywiście to tylko moja teoria.
|
|
Powrót do góry |
|
|
R
Signifer
Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 1:47, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Hejka
Hi hi widzisz Zico generalnie pokutuje opinia wsrod Xenowcow, ze Xena robi brzydkie rzeczy jak nie jest soba
No i prawda, bo jej sie te zacmienia wlaczaja. Ale juz wyjasnilismi sobie, ze tak wlasnie jest. A wiekszosc dodatkowo uwaza to za plus i ludzka strone oraz ciekawa opcje do walki z tymi swoimi demonami. Ale nie pisze tego bo chce sie klocic czy cus
Ot tak, bo natrafilam na niemal te same slowa, ktore padly na drugim forum
Ale wracaja do watku. Mnie sie wydaje, ze Afro zaczela widziec Gabby jako istote, ktora w ogole warto zauwazac i z nia rozmawiac, a nie traktowac jak jak czlowiek mrowke czy inne zwierzatko, byl wlasnie odcinek, w ktorym na wlasnej skorze poczula jak to jest byc smiertelniczka. Czyli w Piorze silniejszym od... Wczesniej traktowala obie bohaterki jako takie uprzykrzenie w radosnej egzystencji bostw albo po prostu okazje do zrobienia psikusa im albo pokrzyzowania planow Aresowi czy tez innym bostwom wzgledem Xeny i Gabrieli. Slynny tekst nikt nie jest niewinny, no moze oprocz ciebie, nie robi wrazenia przyjacielskiej odzywki. Raczej bawienia sie czyims kosztem. Tak samo wrabanie Joxera w dzwoneczek czy calej trojki w obsesje. Swojego czasu tez przeciez Afro uwazala wlasnie G za winna tego, ze traci wyznawcow, a swiatynie ma dewastowana
Oczywiscie to sie nie liczy, ale we wszelkich odcinkach gdzie Afro odgrywala jakas inna postac - czy to w bajce o kopciuszku, czy w odcinku "podwodnym" za mila dla G nie byla, wiec zdaje sie, ze nawe podswiadomosc bardki widziala ja raczej jako przeciwnika niz przyjaciela Nawet w odcinku, w ktorym A sama narobila klopotow, chociaz chciala dobrze - gdzie wsadzila dusze Xeny w dziewczynke - kiedy G jej wytknela, ze to jej wina i ze moglaby sie do czegos przydc wreszcie, to Afro zrobila focha i zniknela, zostawiac ja sama z nieprzytomna Xena i zgraja bandziorow. Pod koniec 6s byloby to raczej niemozliwe w jej wykonaniu. Tego odcinka 4s z opowiadaniem bajki prawie nie pamietam, znaczy sie nie pamietam tam relacji Afro do barki, wiec sie nie wypowiem. Wydaje mi sie, ze proces uczlowieczania Afro byl bardzo silny w Herku. Tam bylo mnostwo odcinkow, w ktorych Afrodyta byla wystawiana na rozne ludzkie przypadlosci i musiala zaczac uzywac bardziej serca niz boskich mocy. Dosc mile stosunki z bratem i Iloasoem takze sprawialy, ze z odcinka na odcinek stawala sie mniej zimnokrwista boginia, a bardziej rozumiejaca smiertelnikow. Nie bez znaczenia jest tez pewnie dla jej postaci to, ze w obu serialach zawdzieczala cos glownym bohaterom. Sadze, ze faktyczne zacisnienie wiezow miedzy nie tylko G, ale i Xena a Afro nastapilo wlasnie w odcinku z Kaligula, w ktorym jednak ratowaly boginie. Niewazne, ze mialy tz egoistyczne powody, ale jednak nie chcialy smierci Afro. I sadze, ze ona to zapamietala. Tak samo jak to, ze Xena odzyskala dla niej boskosc. Acz tez tak troche bylo to egoistyczne.
Sadze, ze Afro generalnie miala slabosc do zwiazku obu bohaterek. Jako bogini milosci chyba cieplo jej sie robilo na serduchu na widok goracego uczucia czy to milosci czysto uczuciowej czy moze i nie do konca miedzy nimi dwiema i starala sie jakos jednak im ten zwiazek umozliwic, nie dopuszczajac do uszkodzenia jednek czy drugiej.
Oddzielna kwestia sa stosunki Afro z reszta wlasnej rodziny, ale ona raczej nigdy nie probowala wykorzystywa smiertelnikow do usuniecia, ktoregos z bostw.
W Motherhoodzie fanow nieodmiennie dziwi to, ze Afro nie palala zemsta za zabicie Hefcia, ktorego bardzo kochala, oraz ze tak prawie bez oporu przetransportowala X na Olimp.
Grozenie jej nozem przez Xene nie ma dla mnie wydziwieku, ze ma cos do Afro, bo jest boginia, ale tylko wyaznym ostrzezeniem, ze mimo ze ma do niej sentyment, to jej zycie nic nie znaczy wobec zycia Gabrieli i Xena nie zawaha sie, jezeli bedzie musiala wybierac miedzy nia a bardka. Poza tym jako wojownik mogla spodziwac sie po bogini nie tylko checi niesienia pomocy bardce, do ktorej ma sentyment, ale tez proby zaszantazowania - zrob cos tam bo G utluke.
Mysle, ze Xena w przeciwienstwie do G taktowala Afrot tylko odrobine mniej zimno niz reszte bostw. Moze nawet ozieblej niz Aresa, do ktorego miala mocny sentyment, a wrecz powiedziala, ze go kocha. Hadesa tez tolerowala i miala u niego dlug, Afro byla tuz za nim.
Artemida i Atena podobaly mi sie takie jakie zrobiono je w Herku. W XWP to byla porazka. Atena wygladala za przeproszeniem jak dziwka spod latarni w tym za ostrym makjazu i fredzelkowatym stroiku (wielka krzywda robiona Paris moim zdaniem, bo aktorka lepsza od tego imagu) i w dodatku jeszcze z ciagotami les. Fajna by byla gdyby trzymali sie pierwowzoru, czyli posagowa postac w bialej szacie, z wlocznia i tarcza. No dobra te ciagoty do panienek ostatecznie moge im wybaczyc, bo mitologiczna Pallas facetow miala w nie za wielkim powazaniu i checi obcowania. Ostateczny wyglad jaki jeszcze moglam zaakceptowac to wlasnie ten z Herka, bo Atena w seksownych okularkach to fajne bylo
A Artemide ktos trafnie wyzej juz podsumowal i ja nie musze. Na nia to by sie swietnie Valeska wlasnie nadawala z tym swoim zamordyzmem w spojrzeniu
Ja tez nie pamietam czemu Atena objela tron. Cos tam chyba bylo mowione w odcinku, zdaje sie, ze Ares cos sie czepial, bo to on mial ochote na wladze i cos tam Atena chyba wyjasnila, ale moge sie mylic. Musialabym jeszcze raz obejrzec te odcinki, a prwde mowiac nie chce, bo strasznie ich nie lubie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Orzelska
Imperatorka
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Czw 10:27, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Raany, ledwno przebrnęłam przez ten post nad moim... Udręka : P
Myślę, że po tak wyczerpującej odpowiedzi, nie ma już za wiele do powiedzenia w kwestii Afrodyty i Gabrieli. A w zasadzie to ja już nie mam za wiele do powiedzenia, bo z wieloma refleksjami R się zgadzam. Nie ze wszystkimi, ale myśl o polemice, która mogłaby pociągnąć za sobą kolejne takie posty jak ten powyżej mnie przeraża, dlatego nie zrobię tego ; ]
Natomiast co do kwestii Ateny... Z tego co mi się kojarzy to pojawiła sie ona tylko w trzech odcinkach w Xenie. W pierwszym (Amphipolis under siege) o ile pamiętam nie padło między nią a Aresem ani jedno słowo na temat zajmowania tronu Zeusa. Z kolei w następnym (Looking Death in The Eye) Atena już siedziała na tym tronie, co mnie zawsze dziwiło. Ale nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, że nie było tam żadnej rozmowy między nią a Aresem na temat sprawowania władzy po śmierci Zeusa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narya
Tesserarius
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:35, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc nigdy nie zwróciłam uwagi na to kto siedział na tronie po Zeusie. Po pierwsze dlatego, że dla mnie Zeus jest jedynym panem Olimpu, a po drugie dlatego, że jego śmierć była bezsensowna. Jakby nie mogli się umówić, że X da spokój bogom a oni dadzą spokój Ewie. Zawsze mnie to wkurzało, że oni tak na łeb na szyję, bo X chce nas wygryźć. Praktycznie sami sie wytłukli, jak trafnie spostrzegł Ares w jakimś odcinku. Ci co układali się choć trochę z Xeną w końcu przeżyli i mieli Olimp na własność.
|
|
Powrót do góry |
|
|
R
Signifer
Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 15:16, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
A to wszystko wina knowan Archaniolkow
Gabby ja generalnie duzo pisze. Jezeli juz mam czas pisac <g>. A ten post dodatkowo dlugi, bo odpowiadalam w nim na calosc watku i wszystkie posty, ktore juz w nim sa, a w ktorych cos mnie zainteresowalo.
Teraz widze, ze w paru miejscach zdanie ma inny wydzwiek niz mialo miec, ale pisalam to o 3 w nocy, wiec nic dziwnego
Za to skladam poklon tobie za to JAK piszesz. Gladko, miekko, jedwabiscie wlasnie. Rzadko spotykane w necie, wsrod mlodych ludzi i wszelkiej egeneracji. Naprawde milo mi sie oko zaczepia i przesuwa. Ja w takich postach pozwalam sobie na lata listowego luzactwa w stylistyce, slowach itp. Choc staram sie co do ortow, przecinkow i paru innych rzeczy, za co mnie przeklinaja w zywy kamien
W powazniejszej pisaninie robie sie naprawde bezwzgledna
Polemizujmy, czemu nie, moze nie bede musiala az tak sie rozpisywac, tylko po prostu z toba sie zgodze
Chyba sie skusze/zmusze i zobacze ten fragment z tronem....
Ja tez nienawidze i nie akceptuje tego pogromu bogow i metnego tlumaczenia czemu ich ruszylo. Gdyby nie ciaza LL, mozliwe, ze wszystko potoczyloby sie sensowniej i inaczej...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|