Autor |
Wiadomość |
Orzelska |
Wysłany: Nie 0:36, 04 Mar 2007 Temat postu: |
|
Całe szczęście. Już mam dość spierania się w tych kwestiach |
|
|
Zico |
Wysłany: Sob 23:26, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
Spoko. Na szczęście admin nie jest klerykałem. |
|
|
Orzelska |
Wysłany: Sob 13:44, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
Ale ostatecznie na śmierć skazali ją jej rodacy. Dla mnie KK zawsze będzie winny, bo go nie lubię Jestem takim małym antyklerykałem |
|
|
Zico |
Wysłany: Sob 11:56, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
Tak gwoli ścisłości, to za śmierć Joanny odpowiadają Anglicy, którzy jej nienawidzili. Kościół i te idiotyczne oskarżenia, to tylko narzędzie i wymówka. |
|
|
Orzelska |
Wysłany: Sob 9:55, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
Pewnie tak, gdyby się odważyła w ogóle odezwać, zabiliby ją przy pierwszej możliwej okazji, zupełnie bez powodu, a tak to KK potrzebował najpierw jakiejś wymówki, żeby ją posłać w zaświaty. |
|
|
Zico |
Wysłany: Sob 3:36, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
Weźmy, jednak, pod uwagę, że cassus Joanny d'Arc możliwy był właśnie w tej ciemnej Europie, pod ciemnymi rządami ciemnego KK i Inkwizycji (tego samego koloru). Na światłym bliskim wschodzie, nie wyszłaby pewnie z roli zwierzątka haremowego. |
|
|
Orzelska |
Wysłany: Nie 14:21, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
Wierzyli czy też nie - na pewno się bali. Strach był główną bronią Inkwizycji. |
|
|
Narya |
Wysłany: Nie 14:15, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
Była inteligentna i to wszystko wyjaśnia. A inkwizycja jak zawsze wszystko musiała spieprzyć. W dodatku ludzie ślepo im wierzyli... |
|
|
Orzelska |
Wysłany: Nie 0:47, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
Mnie tam osobiście wszystko jedno czy coś słyszała, czy nie, bo i tak jestem ateistką, więc kwestie religii mnie niekoniecznie obchodzą. Mnie interesuje jej postać pod kątem tego, że była pewna siebie i wytrwale dążyła do celu, nawet jeśli był on szalony i teoretycznie nie do zrealizowania.
A to, że przebiła się pomimo bycia kobietą, to zasługa jej sprytu (no bo jak inaczej mogła sobie poradzić, nie udając początkowo mężczyzny? bądźmy poważni) i zmyślności.
Przynajmniej coś zdziałała. |
|
|
Xenka |
Wysłany: Sob 23:05, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
Hm, wątpię z drugiej strony, żeby ktokolwiek przejmował się jej głosami. Nie było raczej tak, że przyszła, powiedziała, że słyszy głosy i to kogoś przekonało. Zacznijmy od tego, że udawała mężczyznę, to sprawiło, że w ogóle była poważana. Nikt by jej nawet nie chciał słuchać jakby nie udawała faceta.
A co do głosów, to może naprawdę je słyszała? A może była chora psychicznie? Możemy tylko mniemać i gdybać, prawdy nie dojdziemy, tak samo jak w przypadku Najaranej =P |
|
|
Narya |
Wysłany: Sob 20:29, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
Hej, nie można być dobitnym realistą! Dajcie wyobrazić sobie rządy nad światem w rękach kobiet!
Ogłaszanie świętymi jest nieistotne. Jeśli ktoś twierdzi, że d'Arcówna była równa kobietą to mu nie trzeba mówic, że świętą jest. Z drugiej strony jesli ktoś gani postepowanie Joasi to nie zmieni tego nawet pomysł papieża. Trudno.
Z resztą ciekawe jak to było z tymi "zadaniami" od boga. Czy naprawdę słyszała głosy? Może po prostu urodziła się z wielkimi ambicjami, których z pewnością nie była w stanie spełnić w małej wiosce i bez dobrej strategii, a jak wiadomo strategiem była doskonałym. Także moze głosów wcale nie było, a tylko i aż to wszystko składało się na genialny plan dojścia gdziekolwiek dalej niz przeciętna dziewczyna z wioski. Gdyby od tak poszła do Króla prosic o wojsko to raczej i na pewno by go nie dostała, ale gdy już poparła słowa "głosami od boga" to tłumy były za nią i król dał się zwieść? |
|
|
Orzelska |
Wysłany: Sob 18:21, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
I mimo tego wszystkiego, co napisała Xenka znalazły się takie, co potrafiły pokonać te granice kulturowe.
A to, że Joanna spłonęła na stosie dowodzi tylko jej odwagi, bo było sporo takich, co się poddawali, przyznawali do wszystkiego co im narzucali, wyzbywali się swych przekonań i stawali się marionetkami w rękach KK. Joanna dowiodła, że na drodze człowiek - Bóg nie muszą stać żadni pośrednicy, za to umarła. I, czego nie mogę znieść, mimo tego, że papież ogłosił ją świętą, to ludzie nadal nie przejrzeli na oczy. To przykre. |
|
|
Xenka |
Wysłany: Sob 17:48, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
gabby, w czasie, kiedy pisano tekst, to ten film był "kręcony niedawno". Szczerze mówiąc nie widziałam, a Joannę d`Ark wyobrażam sobie jak Draq King, co z deka odbiega od mojej "idealnej kobiety-wojowniczki". Zastanawia mnie tylko jakim cudem ona udawała mężczyznę? Jakieś średniowieczne tabletki hormonalne ?!
Cytat: | Gdyby chciały to znalazłoby się wiecej takich panien d'Arc i zawojowałyby świat jednym machnięciem ręki, co ja gadam PALCA |
I razem ze swoim palcem i ręką by skończyły na stosie. W czasach JAD kobiety miały wielkie gówno do powiedzenia. Mąż mógł nimi rządzić i je ustawiać do woli. Nie zapominaj, że wtedy Europa była pod dominacją rządów KK, a to wiele wyjaśnia... Nawet jakby więcej takich silnych i mężnych kobiet się urodziło, nawet jakby nakopały mężom i rodzinie, to prędzej czy później by zrobiono na nie nagonkę w wiosce, bo wtedy cross-dressing był uznawany za opętanie i karany w najlepszym przypadku chłostą, a w najgorszym stosem. |
|
|
Narya |
Wysłany: Sob 17:33, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
Miała dziewczyna ambicje i temperament.
W pewnym okresie życia byłam strasznie zafascynowana własnie ową postacią - za sprawą filmu z Millą Jovovich of korz).
Teraz moze trochę mi minęło, jednak jest to postać warta uwagi. Nie każdy w wieku tak młodym dowodził armią. Zwróćmy uwagę jeszcze na to, że była z małej wioski i co najważniejsze była kobietą! A wiadomo, że kobiety miały wtedy niedużo do powiedzenia. Jednak widać, że tylko i wyłącznie z własnej winy. Gdyby chciały to znalazłoby się wiecej takich panien d'Arc i zawojowałyby świat jednym machnięciem ręki, co ja gadam PALCA |
|
|
Orzelska |
Wysłany: Sob 13:07, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
No... ten film to nie tak ostatnio, bo w 1999 roku Ale był udany, trzeba przyznać.
Osobiście muszę stwierdzić, że Joanna to jedna z moich ulubionych postaci historycznych. Zawsze podziwiałam ją za to, że była wierna swoim ideałom (odbiegam tu od kwestii religijnych) i potrafiła walczyć o swoje ambicje. Dzisiaj już jest ciężko odznaczać się taką postawą, jak ona. |
|
|